niedziela, 25 stycznia 2009

RZUT PIŁECZKĄ DO BAGAŻNIKA

Kwestia równouprawnienia płci jakoś nigdy specjalnie nie zaśmiecała mi umysłu. Mimo to pewna akcja Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gorzowie Wlkp. wywołała we mnie semantyczne wątpliwości. Na stronie czytamy, że w czasie akcji:

Dla zawodników przygotowano następujące konkurencje;

Indywidualne:

(kierowca) - Talerz Stewarta, test ze znajomości przepisów ruchu drogowego, jazda samochodem w alkogoglach

(pilot) - Prowadzenie kierowcy z zasłoniętymi oczami, odczytywanie z mapy trasy przejazdu, toczenie opony między pachołkami na czas.

(kobieta) - Rzuty piłeczką tenisowa do bagażnika, slalom na hulajnodze między pachołkami, puzzle – znaki drogowe.


Nazwa kierowca odnosi się do obu płci, ale wymienienie w spisie nazwy kobieta wywołuje wrażenie, że grupę kierowców i pilotów tworzą wyłącznie mężczyźni. Można by to potraktować jako przykład semantycznej dyskryminacji kobiet. Błąd polega chyba na zestawieniu trzech sobie nierównoważnych nazw. Zakres nazw kierowca i pilot jest w potencjalnym sensie szerszy od zakresu nazwy kobieta, ponieważ obejmuje i mężczyzn i kobiety. Ale tylko w potencjalnym sensie, bo nie wszyscy są kierowcami i pilotami. Z drugiej strony o swoje prawa mogliby się równie dobrze upominać wyemancypowani mężczyźni, którzy chcieliby sobie porzucać piłeczką do bagażnika, gdyż z relacji wynika, że w konkurencji tej mogły uczestniczyć tylko kobiety. Swoją drogą, cóż za debilne konkurencje dla kobiet.... Czyżby to była pokuta za stereotyp baby za kierownicą?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No, bo to brzydko dyskryminować. I ludzi, i kobiety...