
Natomiast od samego ranka rozpusty z nowym cackiem ciąg dalszy. Mimo, że lało, pochmurno i brak światłocieni, udałam się do weimarskiego fotoatelier pochwalić się nowym nabytkiem, że tanio, że w Polsce mam teleskopy do niego, że migawka nie świszczy, że w ogóle git i klawo. Wiekowy pan fotograf, który na temat analogów wie wszystko, ignorancko łypnął okiem i zapytał, czy zakładając kliszę sprawdziłam, czy klapka dobrze przylega i nie ma prześwitów? Potem dokładnie to samo pytanie zadał mi T. A ja durna nie sprawdziłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz